Komentarze (0)
Ja sie w sobotę zabawiałem z Zuzią moją wnuczka w cukiernika. A żona z Hanią przeglądała jakie to fotografia ślubna wrocław zrobiła zdjęcia na weselu kuzynki naszego zięcia. Co chwilę było słychać malutką Hanie jak reagowała na zdjęcia na którym rozpoznawała swoich rodziców. A my ze starszą wnuczką w tym czasie urzędowaliśmy w kuchni . Zrobiliśmy wspólnie podstawę do tych naszych kulek , czyli roztopiliśmy margarynę z dodatkiem mleka i cukru. Następnie dodaliśmy mleka w proszku i dwie łychy kakaa a na koniec kilka kropel zapachu migdałowego. Następny etap naszych prac polegał na wytworzeniu suchej masy z orzechów włoskich , płatków kukurydzianych , bo nie mieliśmy andruta . Dodaliśmy także lekko uprażone wiórki kokosowe. Ja te surowce mieliłem , a Zuzka je mieszała. Jak wcześniej mieszała w garnku roztapiającą się margarynę z pozostałymi składnikami mokrej masy. Po zmieszania mokrej z suchą masą powstał surowiec , który zaczęliśmy formować w kulki. Co prawda ja robiłem kulki a Zuzia robiła placuszki , bo z kulkami jej nie wychodziło. Finał naszych prac polegał teraz na obtaczaniu tych kulek w wiórkach kokosowych i oddzielnie drugą partię w zmielonych płatkach kukurydzianych . Tak powstały , jak to Zuzia uznała za stosowne Zuziofello i Haniofello . Po wystudzeniu tych fello wszystkim smakują nasze wyroby. A Zuzie jak dumna , że wszyscy chwalą nasz produkt.